Strona Glówna Fora SPOŁECZNOŚĆ Pogaduszki Wasze sny

ostatnio zaktualizowano przez Marcinkowska 5 lat, 11 miesięcy temu
4 uczestników
3 odpowiedzi
  • Autor
    Odpowiedzi
  • #51178
    Xardy
    Uczestnik

    Cześć !

    Jako, że  ludziom śnią się dziwne i zabawne rzeczy, chciałbym żebyście pisali o waszych snach 🙂

    Mnie się śniło, że:

    Był poranek (na pewno przed 12:00) Ja schodziłem do kuchni. Kątem oka zobaczyłem koleżanki z klasy o czymś rozmawiały  w salonie. No to już jestem w tej kuchni, podchodzę do szafki, w której czasem trzymamy słodycze itp. i zaczynam krzyczeć: „Tato! Gdzie jest Owsianka??!!”. potem się obudziłem i chciało mi się owsianki (której nie było) .

    A co wam się śni?

    #51227
    Mariq
    Uczestnik

    ?Ja miałam kiedyś sen o Sims 4 XD To było tak, że byłam simką i ogólnie wszyscy których znam tam byli. I to było dziwne?? Miałam też kiedyś sen że mam wszystkie akcesoria, pakiety, i dodatki do sims 4?Miałam jeszcze kilka snów o simsach ale nie pamiętam dokładnie? Ehhh… tak to jest jak się jest największą fanką simsów???

    #51326
    Shakuahi
    Uczestnik

    To ja sobie luknę do mojego zeszyciku snów, który nieco chaotycznie prowadzę.

    Mi się często śni, że umieram albo jestem bliska śmierci – raz śniło mi się, że rozpadałam się na atomy i musiałam chodzić w takiej bardzo drobnej siatce metalowej żeby się nie rozpaść całkiem, innym razem wybierałam sobie trumnę, spakowałam do niej książkę, latarkę i coś do słuchania muzyki i dopiero jak mnie zakopali żywcem to tak sobie pomyślałam w tym śnie, że chyba jakbym miała umrzeć to już bym umarła więc może ten pogrzeb był pochopny.

    Raz śniło mi się, że hodowałam kokainę. W dosyć specyficzny sposób, bo na ogromnej powierzchni rosła bardzo, bardzo zielona trawa, która wydzielała coś na kształt łupieżu. I ten łupież się wyczesywało i tak powstawała kokaina. Tylko jak każdy przedsiębiorca, tak i ja miałam problemy ze swoim biznesem. Ludzie mi ciągle wbijali na pole i kładli się na trawie i wdychali cały proszek. Nawiasem mówiąc kolorystyka snu była piękna (zieleń trawy, biel narkotyku i błękitne niebo aż po horyzont).

    Inny sen – Jest początek II wojny światowej, ten taki iście filmowy moment ciszy przed burzą. Stoję na środku izby w opuszczonym domu (piszę izby, bo to bardziej była chata z Muzeum Wsi Lubelskiej niż współczesny dom), wszystko przygotowane na najazd Niemców (cokolwiek to znaczy) i tylko w garści trzymam trzy pierścionki, które mają dla mnie niezwykłą wartość sentymentalną. I w pewnym momencie kamera się obraca i okazuje się, że jednak sama nie jestem – wzdłuż ściany przechadza się w te i wewte Hitler. Wygląda całkiem poczciwie jak na… no wiecie, Hitlera. I się go pytam czy nie zna jakiejś dobrej kryjówki żeby schować te trzy pierścionki i żeby przetrwały one wojnę w ukryciu. On się uśmiecha i mówi, że dobrze, że jego pytam, bo on jak nikt inny wie gdzie nie szukają skarbów naziści (no raczej) i podaje mi kilka patentów, z ogromną troską zapewniając mnie, że osobiście dopilnuje aby jego ludzie nie szukali niczego tam, gdzie ukryję swoje kosztowności. I tylko na koniec dodaje (z tą taką przepraszającą miną 'cóż ja biedny żuczek zrobię, sama wiesz, formalności’) „tylko się pośpiesz, bo moi ludzie zaraz przyjadą i zabiorą cię do obozu”.

    A ledwie klika nocy temu miałam taką senną incepcję –  śniło mi się, że miałam powracający sen, którego znaczenia do końca nie potrafiłam zrozumieć. I tak chodziłam i myślałam, aż pewnego dnia przechodząc obok kiosku zobaczyłam na jednej z okładek twarz mężczyzny, która wydała mi się znajoma. Kupiłam gazetę i wyczytałam, że jest to jakiś nowy gorący aktor, nawet pamiętam, że nazywał się Matthew Boone i do kina wchodził jego najnowszy film, coś w stylu Kompanii Braci. I ten widok jego twarzy uświadomił mi, że on również jest w tym powracającym śnie i zaczęłam rozkminiać, że to jakieś wspomnienie z mojego wczesnego dzieciństwa więc pobiegłam do rodziców z gazetą i masą pytań. Rodzice od razu wiedzieli o co chodzi – okazało się, że gdy byłam małym dzieckiem, to poprosili tego aktora żeby uczył mnie pływać. I tak uczył tygodniami aż pewnego dnia tata odkrył, że jego metoda nauczania polegała na tym, że jak źle pływałam to łapał mnie za głowę i trzymał pod wodą kilka-kilkanaście sekund. Na tym się skończyła moja pływacka edukacja i jego znajomość z rodziną. Ostatnią scenką z tego snu, jaką pamiętam jest jak opowiadałam koleżankom, że sam Matthew Boone mnie topił gdy byłam dzieckiem.

    #53363
    Marcinkowska
    Uczestnik

    Zazwyczaj mam dziwne sny, ale mam tak ,że najpierw mi się śni że jestem w Jednorożcolandii, a później mi przeskakuje do studni, gdzie krzycze: ,,gdzie moje 10zł?” typowe dla mnie

Musisz być zalogowany, aby odpowiedzieć na ten temat.