Strona Glówna Fora SPOŁECZNOŚĆ Blogi użytkowników Cziillowy blog by laiczi

ostatnio zaktualizowano przez Laiczi 5 lat, 3 miesiące temu
1 uczestnik
3 odpowiedzi
  • Autor
    Odpowiedzi
  • #61468
    Laiczi
    Uczestnik

    Hej! Ten blog będzie o… niczym, a jednocześnie wszystkim! Wiadomo, będzie się to odnosiło zapewne głównie do simsów, ale pewnie będę wplatać tu też teksty z innych kryteriów. Kiedy będę zamieszczać posty? Kiedy mnie najdzie ochota! Nie ma granic, nie ma krańca wyobraźni – są tylko chwilowe załamania! No to do przeczytania!

    #61469
    Laiczi
    Uczestnik

    02.11.18 r.

    Część simsowa: Tak się zastanawiam… Też macie tak z ts4, że przed dodatkami jest „Wow! Ten dodatek na zawsze zmieni postać The Sims 4! On nigdy się nie znudzi! Muszę go mieć!” I są potem dwie opcje: pierwsza – kupujesz zawartość dodatkową od razu po premierze, albo nawet przed premierą. Na Youtube wszędzie są super „ferstluki”, które wcześniej obejrzałeś i jesteś najarany/na na dodatek. Od razu włączasz grę i, albo tworzysz nową rodzinkę, albo wchodzisz w swoją już wcześniej zrobioną. Jesteś zachwycony/na nowymi funkcjami. Jakie one wszystkie są urocze! Te zwierzaczki! Te spacerki! Ten piękny zachód słońca w kolorze dyniowo-karmazynowym za cudownym otynkowanym klubem rodem z „holyłódzkich” seriali o miłości lub morderstwach! – Tak, to jest zachowanie 90% ludności grającej w simsy po dostaniu nowego, jeszcze ciepłego dodatku (tak, ja w to też się włączam lub włączałam). Może powinniśmy się tego wstydzić, a może nie. Ale! Przejdźmy do drugiej opcji, z której ja korzystam – może przypadkowo, może nie, ale w sumie nawet lubię tą „strategie”. Jest to tak (druga opcja) – Jest jakieś dwa tygodnie od wydania na świat nowego dodatku, a może nawet i dłużej. Kurz opada i wyrastają z ziemi niezadowolone minki kręcoce nosami (jeżeli je mają). Po tym czasie dodatek przestaje być na topie i podejmujesz, wtedy decyzję, czy potrzebny ci jest ten dodatek, czy w sumie nie. Faktycznie, fajnie mieć pełną kolekcję, ale czy to jest nam faktycznie potrzebne? Ja kiedyś właśnie chciałam „mieć je wszystkie”, ale tak szczerze – kiedy ostatnio używałeś magicznej studni z „Zaczarowanego ogrodu”? Albo kiedy ostatnio byłeś w restauracji ze „Zjedźmy na mieście”? Lub kupić coś w sklepie odzieżowym z „Witaj w pracy”? No właśnie. Może to oklepany temat, ale brakuje mi w czwórce czegoś „stałego”. Ja osobiście mam tylko tą część, ale jak się spojrzy na serie załużmy z trójki – ktoś jest syreną, ktoś jest w egipcie, ktoś właśnie przeniósł się w przyszłość, lub ktoś uczy się jeździć na snowboardzie, o! albo jakiś sim znajdują swoją miłość życia w całuśnej budce. Wiadomo, żadna gra nie jest idealna, no ale come on! Moim zdaniem jako tako używanym dodatkiem do teraz jest d. „Cztery pory roku”, bo tu coś się zmienia (nie liczę do tych wypowiedzi cas’a). Teraz znowu najbliższy dodatek zbliża się wielkimi krokami, i od tych wielkich kroków powstaje wielki szum i wielki kurz. Potem zapewne znowu wielki kurz opadnie i będzie wielkie niezadowolenie.

    Mieliście kiedyś takie spostrzeżenia, albo teraz je nabyliście? Czy tylko ja tak uważam? Piszcie w odpowiedziach! Do przeczytania!

     

     

     

    Pssst! Niedługo powinna wyjść pierwsza część „życiowa” bloga! Jeszcze raz – cześć.

    #61500
    Laiczi
    Uczestnik

    P.S. Było nawiązanie do dyni 🙂 „w kolorze dyniowo-karmazynowym”

    #62483
    Laiczi
    Uczestnik

    26.12.18 r.

    Część z życia: Hej! Dawno mnie tu nie było ,chociaż pewnie wiecie po co to piszę – jeśli nie to oznacza, że albo jesteście nowymi użytkownikami, albo nie byliście ostatnio aktywni 😛 Cóż: święta, święta i po świętach jak to się mówi. Trochę w tym prawdy, bo zwykle szykujemy się na nie bardzo długo, a później nagle znikają. Jednak niektórzy choinki trzymają nawet do marca 😀

     

    No właśnie – choinka – jaką macie/mieliście? a może w ogóle z niej zrezygnowaliście? Ja w tym roku mam wielką choinkę jakiej jeszcze nie było w moim domu. Jest, ona udekorowana głównie w odcieniach czerwonego, z elementami białego, srebrnego i kilku innych kolorów w pojedynczych miejscach. Znalazło się na niej też kilka pierniczków.

    A co dostaliście pod choinkę? Rózgę, czy coś przyjemniejszego? Ja próbowałam prezenty otwierać od najmniejszego, ale nie wiem czy mi wyszło 😛 Największy zaciesz do tej pory mam z ukulele. Ogłaszam wszystkim, że KOCHAM ten instrument! Bardzo łatwo można nauczyć się na nim grać i ma przyjemne, niebanalne brzmienie (przynajmniej dla mnie).

    Moim kolejnym zimowym upodobaniem  są świeczki, i w tym ogień. Świeczki zawsze chciałam mieć w pokoju i od czasu kiedy mam przykrytą wykładzinę mogę je palić ile chcę. A przynajmniej, póki się nie skończą 😛 Właśnie, ogień. Zauważyłam, że uwielbiam patrzeć na spalającą się zapałkę. Uwielbiam go rozpalać i przepadam za układaniem ognisk – chyba tyle w tym temacie.

     

    Życzę wam wszystkim udanego sylwestra i obfitego nowego roku! A jeżeli ktoś dotrwał do tego momentu i przeczytał cały ten mój nudny monolog to ślę mu szczególnie wyjątkowe pozdrowienia. Możecie też podzielić się tutaj swoimi świątecznymi przeżyciami, prezentami, czy cokolwiek ze świętami związanym – chętnie sobie poczytam!

     

Musisz być zalogowany, aby odpowiedzieć na ten temat.