4 lata, 4 miesiące temu-
Wiele osób słysząc o towarzyszce życia Świętego Mikołaja, zwanej czasem „Panią Mikołajową” wyobraża sobie miłą, pulchną starszą panią z tacą ciasteczek w ręce. Ja wyobrażam ją sobie inaczej – myślę, że mikołajowa wybranka serca to młoda, atrakcyjna kobieta, choć również miła, wesoła i pełna życia. Jest młoda, ponieważ się nie starzeje, tak samo jak sam święty. W końcu musi być powód, dla którego Święty Mikołaj zawsze jest taki wesoły. 😀
(Chociaż mam też teorię, że jest wesoły, bo ten jeden raz w roku może wyrwać się od żony-zołzy, ale to mniej miła wizja :D)
Astryda Choineczka (tak, istnieje takie imię) była samotną kobietą szukające miłości. Gdy stała na pograniczu depresji w wieku 45 lat spotkała na swej drodze Mikołaja Święcistego w którym się zakochała. Po roku swojej znajomości powiedział jej kim naprawdę jest na co odpowiedziała że to dla niej nie jest ważne i chwilę potem się zapytał czy chce zostać jej żoną na co się zgodziła. Po roku latach się pobrali. Lecz ta historia nie jest z tych czasów, lecz sprzed 500 lat. Teraz Astryda mieszka z Mikołajem na biegunie południowym. Jest wesoła i charyzmatyczną osobą. Na biegunie jest szefową kuchni i wykarmia wszystkie elfy i swojego meża. Jej speciałem są ciasteczka które pokochał cały biegun południowy, a ich nazwa dotarła już do innych zakątków świata. Co do wyglądu Astrydy to nie zmienił się od momentu ślubu i wciąż jest dość atrakcyjną kobietą. Jako żona ubranego w czerwień Mikołaja, Astryda odbiera się w zielone kolory.
Sul sul!
A tak sobie pomyślałam, że też wezmę udział.
No to, jak dla mnie wybranka wielkiego Świętego Mikołaja to jak nic… dam dam daaam… wampirzyca! A co!
Dlaczego? To dość prosta hipoteza. Otóż Mikołaj spotkał na swej drodze piękną i krwistolubną osóbkę, która podarowała mu nieśmiertelność. Tą wampirzycą była Ella Śnieg, wesoła i bardzo urocza szukająca miłości itp…
Zakochali się w sobie i tak już pozostało. To wyjaśniałoby dlaczego Mikołaj „żyje” już tyle wieków. A jako, że został przemieniony jako staruszek to taki już pozostał. Jednak ma sporo siły i krzepy (jak wampir) i rozwozi prezenty tylko nocą! Więc chyba nikt nie powinien mieć już wątpliwości.
Ella jako pani Mikołajowa spisuje się doskonale, jako stworzenie nocy ma wiele siły na pieczenie ciasteczek (z plazmy). Nie odczuwa zimna, więc biegun to idealne miejsce. Cera bialutka, więc i posiada super kamuflaż.
Jej ulubionym kolorem jest niebieski ^^
Mam nadzieję, że mój (dziwny) pomysł przypadnie wam do gustu!Dagg dagg!
Historia Mikołaja i Miłomiry sięga niepamiętnych czasów. Dorastali razem w osadzie na dalekiej północy – pewnie przeżyliby swoje życie spokojnie i nikt by o nich dziś nie pamiętał, gdyby nie tragedia jaka dotknęła ich małą społeczność. Pewnego, niewyróżniającego się niczym dnia, mieszkańcy zaczęli chorować. Ale to nie było jakieś zwykłe przeziębienie – ta choroba zebrała swoje śmiertelne żniwo. I choć dorośli bez problemu przeżywali, tak z dzieci uchowało się tylko dwoje – nasz Mikołaj i Miłomira. Z czasem okazało się, że choroba nie tylko ich ułaskawiła, ale dała i błogosławieństwo – choć wielu mogłoby powiedzieć, że przekleństwo – długiego, bardzo długiego życia. Nasza para widziała, jak osada na powrót staje po tragedii, jak jej członkowie wymieniają się, jak rosną nowe pokolenia… a oni trwali, trwali i trwali… praktycznie niezmienni. Ta samotność pośród kruchego żywota zbliżyła ich do siebie i stali się już nierozłączni. Jedno za drugim podążało.
Czas jednak mijał, a oni zapragnęli czegoś więcej, niestety wkrótce okazało się, że dzieci mieć nie mogą – zapewne i to ta tajemnicza choroba sprawiła – jednak nie poddali się. Postanowili razem uszczęśliwiać dzieci innych w najtrudniejszym i najciemniejszym, zimowym czasie. A przy okazji przygarnęli samotne, zbłąkane elfy, w które ludzie przestawali już wierzyć. W grupie siła, prawda? I tak im współpraca spasowała, że po dziś wywołują uśmiech na dziecięcych twarzyczkach.
Musisz być zalogowany, aby odpowiedzieć na ten temat.