Byli pracownicy Maxis z nowym projektem. Robi wrażenie

Facebook Spaces Lucy Bradshaw Maxis

Facebook oficjalnie zaprezentował projekt, nad którym prace trwają już od jakiegoś czasu. Przy Facebook Spaces pracuje między innymi ostatnia szefowa Maxis, następczyni Willa Wrighta – Lucy Bradshaw. Producentka odeszła ze studia po premierze gry SimCity, niedługo później dołączyła do niej Rachel Franklin, pracująca wcześniej przy The Sims 4.

Nowa opcja ma być wkrótce dostępna dla użytkowników Facebooka, którzy korzystają z okularów VR. Za pomocą wirtualnej rzeczywistości możliwe będzie spotkanie ze znajomym z drugiego końca świata. Wszyscy będą mogli uczestniczyć w różnych, wspólnych aktywnościach i spędzać wspólnie czas.

Facebook Spaces Lucy Bradshaw Maxis

Niewątpliwie Bradshaw i Franklin wykorzystują swoje doświadczenie zdobyte przy serii The Sims. Jako ciekawostkę można dodać, że również popularny SimGuruJM dołączył do zespołu Facebooka. Wszystko wskazuje na to, że pracownicy The Sims Studio chętnie przechodzą do społecznościowego giganta.

Facebook Spaces Lucy Bradshaw Maxis

Zareaguj na nowinkę!
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

53 KOMENTARZE

  1. Czekam na dzień, w którym ten cały facebook zniknie 😛 wszędzie, gdzie wchodzę do internetu to widzę to słowo…
    Ja wciąż nie kumam, co w tym facebooku jest takiego…wspaniałego?

      • Ale chyba niewiele jest zawodów „z facebooka”. Ja np. w laboratorium tego facebooka nie potrzebuję, bo niby jak mnie się przyda? 😛
        Nie jestem pewien, czy miejsce, w którym ktoś umieścił zdjęcie przedstawiające talerz z makaronem i sosem z tysiącem „lajków” można nazwać miejscem dającym ogromne możliwości. Chyba, że wspaniałe jest to, że ludzie jednoczą się w tym, że lubią zdjęcia, które nie mają sensu – no bo jaki jest sens wstawienia zdjęcia tego, co się je lub zdjęcia, które przedstawia kogoś na plaży w kąpielówkach? To nie wiem, jak ktoś wstawi takie zdjęcie, to czuje się doceniony?
        Z resztą, jeśli nawet facebook skupia ludzi, to jak? Poprzez siedzenie na portalu, forum, czacie (nie wiem co tam jest)? Czy poprzez komentarze pod jakimś postem/zdjęciem? Ja sobie nie wyobrażam siedzieć kilka h na facebooku, tylko po to, by być zjednoczonym z innymi (chyba, że ktoś nic nie robi, no to sobie może posiedzieć, ale raczej niewiele jest takich osób).
        No i też dziwne jest to, że nawet jeśli ktoś nie ma facebooka, to zmuszany jest do założenia tam konta. Przykładowo: Chcesz wziąć udział w konkursie telewizyjnym. Szykujesz telefon, by wysłać sms-a, a okazuje się, że konkurs rozstrzygany jest tylko na facebooku na fanpejdżu danej telewizji. No i …zonk.
        Z tego, co wiem, to z facebooka w większości korzystają ludzie młodzi, a dawna forma komunikacji jest już przez nich powoli zapominana.
        Nigdy nie zapomnę rozmowy, którą podsłuchałem w tramwaju
        – Ty widziałaś wczoraj co Karola napisała na fejsie?
        – Nie mam facebooka, ale wspominała mi o tym wydarzeniu.
        – Jaki no-life bez facebooka. Nawet nie umiesz go sobie założyć.
        – Nie, nie potrzebuję go, a co tam można robić?
        – Wszystko! Ostatnio ktoś fajne zdjęcie wstawił, jak na golasa po śniegu biega. Ja bym się nie odważyła.
        Śmiem wątpić w te ogromne możliwości facebooka. I pomyśleć, że to była rozmowa dwóch dorosłych kobiet (przynajmniej wyglądały na dorosłe).

        • Zdjęcie talerza z sosem to tylko tafla głębokiego jeziora 😉 Z danych można sprawdzić jak często ten makaron jesz, na jakim daniu z makaronów najdłużej się zatrzymujesz, a to z kolei pozwala zaproponować Ci reklamę firmy robiącej makarony. Dość powierzchownie oceniasz ten portal 😀 No i wbrew pozorom, korzystają z niego osoby mające nawet ponad 65 lat. Bez urazy, ale w dzisiejszych czasach trzeba być ignorantem, żeby nie zauważać potęgi Facebooka i oceniać go jako portal do wrzucania fotek 😀 Można go nie lubić, można nie mieć konta, ale wielkości, siły i ogromu pieniędzy za tym idących ignorować nie można.

        • Nie do końca masz rację w tym co mówisz. I mówię to jako osoba która nie ma nic, Facebooka, Massengera, Snapchata. Tak dla ścisłości.
          Po pierwsze, chodzi o to, że to, że Facebook daje ogromne możliwości nie przeszkadza takim ludziom o których piszesz robić tam jakieś pierdoły. Zawsze tak jest, że coś niezykle dobrego można użyć na zły sposób.
          Po drugie. Bez względu na to jak ludzie z tego korzystają, cała inicjatywa musi się rozwijać i o tym jest mowa w newsie, że aplikacja zostanie wzbogacona o taką rzecz jaką są awatary. News mówi, że to da ogromne, nowe możliwości Facebookowi, a Ty wyjeżdzasz z robieniem zdjęcia jedzeniu i co w tym takiego ogromnego.
          Po trzecie, skąd ten stereotyp, że na Facebooka najczęściej wrzuca się zdjęcie jedzenia i to jest takie złe i bez sensu? Zdecydowanie gdybym ja miał Facebooka, wrzucałbym właśnie takie posty i nie widzę w tym nic bezsensownego.
          Bezsensowne jest chore kolekcjonowanie lajków i z tym się zgodzę. Jak ktoś wrzuca zdjęcie jedzenia to to jest OK, ale jak ktoś później czycha na kolejne lajki, albo żebrze o nie to to jest chore.
          Po czwarte, ludzie potrafią z Facebooka korzystać dobrze. Nie mówię tylko o takich oficjalnych, ważnych rzeczach o których mówi Karol, ale też o właśnie takich typu „Patrzcie, jaką zrobiłam sobie herbatkę ?”. Myślę, że to polega w pewnym sensie na podzieleniu się czymś z innymi, zwłaszcza, że często ludzie którzy tego posta zobaczą, są znajomymi autora. Jak nie wpadnie się w uzależnienie i polowanie na lajki, to Facebook też jest OK.

          Pozdrawiam –

        • Karol: Poważnie z tym makaronem? No patrz, to na facebooku nawet reklamy można zrobić ze statystyką spożycia danego produktu 😛 Ja zdaję sobie sprawę z tego, że facebook jest ogromny, ale naprawdę ja nie widzę jego żadnej innej roli, tylko fotki, komentarze, posty, udostępnianie. Ile razy w TV lub na innych stronach pojawiał się napis lub ktoś powiedział „śledź nas na facebooku” – ja z tego wnioskuję, że trzeba mieć konto, by się czegoś dowiedzieć, by śledzić nowinki, informacje itp.
          Oceniam, to co widzę, a miałem okazję zobaczyć niestety m.in. zdjęcia jedzenia, a nawet sedesu, jak ktoś sobie złoty kupił. A nie miałem okazji zobaczyć tych możliwości, które facebook proponuje 😛 No i wiadomo, że to są ogromne pieniądze 😉

          Orzeszek:
          Pierwszy argument – Ale jakie facebook daje możliwości? Bo nadal nie wiem…Osoba, która wstawia zdjęcie, to co ona z tego ma? Dowartościowuje się poprzez te fotki albo udostępnienie czegoś? Jasne, że facebook nie przeszkadza, bo niby w czym ma przeszkadzać 😛 tylko nie wiem, czemu jest taki wychwalany.
          Co do drugiego argumentu – To okej, niech się rozwija, ale chyba nie zaprzeczysz, że jak ktoś wchodzi na facebooka, to większą połowę tego co widzi, stanowią właśnie jakieś bezsensowne zdjęcia, komentarze, posty, a nie nowinki, które oświadczają światu, że facebook ma się rozwijać. Bo pojawi się nowa aplikacja na facebooku, a stare się nie zmienią, nadal będą te „bezsensowne” zdjęcia. I tak wyjechałem z jedzeniem, bo po prostu czekam aż mi ktoś to wytłumaczy, po co ludzie wstawiają zdjęcia tego, co zamierzają za 5 minut zjeść.
          Trzeci argument – Zdjęcia jedzenia podałem jako przykład 😉 Ja osobiście widzę w tym bezsens. Nie wiem, co jest ekscytującego w tym, że zaraz będę jadł zupę pomidorową.
          Z tymi lajkami to nawet szkoda gadać.
          Czwarty argument – Skoro już ktoś chce się podzielić informacją, że pije herbatę, to serio facebook jest do tego potrzebny? Nie lepiej zadzwonić do koleżanki/kolegi i powiedzieć mu o tym? Dla mnie byłoby to wygodniejsze, chociaż i tak tego nie zrobię, bo nie jestem taki.

          Pewnie dla wielu w tym momencie stałem się no-lifem 😛 , ale serio nie rozumiem tych zachwytów nad facebookiem…no nie rozumiem.

        • Jeśli masz znajomych na Facebooku to sprawa też wygląda inaczej. Fajnie jest pooglądać np. zdjęcia z podróży swoich przyjaciół, dowiedzieć się co robią a nawet zobaczyć zdjęcie jedzenia które wystawili, tym bardziej że jeśli byliby to Twoi przyjaciele, to raczej nie uznawałbyś tego za idiotyczne.

          Poza tym na Facebooku nie ma tylko „głupich” rzeczy. Moją pasją jest na przykład fotografia, dlatego jestem w wielu grupach z nią związanych, ludzie wystawiają tam swoje zdjęcia i dzielą się między sobą opiniami.
          Za miesiąc za to piszę maturę, od tego też są specjalne grupy. Na jednych ludzie wypisują znane motywy literackie, na innych można prosić o pomoc z zadaniem, którego się nie rozumie (lub pomagać innym, jeśli chce się poćwiczyć).
          Jest jeszcze wiele innych grup, jedne np. o grach, gdzie dowiaduję się o fajnych promocjach. Inne składają się z fanów skoków narciarskich, które oglądam od małego, a na jeszcze innych można znaleźć żarty i memy.
          Są jeszcze grupy typu sprzedam/kupię lub zatrudnię/wynajmę.

          Nie wiem więc, czemu tak dziwisz się, że ludzie lubią przebywać na Facebooku. Każdy znajdzie coś dla siebie. Pomyśl, jakie pasje, a założę się, że znalazłbyś na fb ludzi (normalnych, bo fb to nie tylko dzieci wrzucające byle co) którzy podzielają to samo zainteresowanie i chętnie by o tym porozmawiali 🙂

        • Ja tam bym wolał na żywo pokazać zdjęcia z podróży zamiast je wstawiać. Po co „cały świat” ma wiedzieć, że byłem,, np. w Bieszczadach? A znajomych, przyjaciół, rodzinę odwiedzam regularnie, więc i zdjęcia mają mi okazję pokazywać 🙂
          Z tymi grupami, to ja jednak wolę należeć do grupy „w realu”. Wolę dzielić się swoimi pasjami z ludźmi, których mogę zobaczyć i na żywo z nimi o tym podyskutować. Pewnie, że chodzi tu też o to, kto gdzie mieszka. Bo o wiele szybciej jest się skontaktować z kimś przez internet, niż jechać na drugi koniec Polski (lub świata). Ale gdybym miał wybierać pomiędzy grupą z podobną pasją w internecie, a grupą z podobną pasją w realu, to wybrałbym tą drugą – co w sumie miałem okazję uczynić.
          Ale z tego, co wiem, to w internecie dużo jest miejsc, gdzie można podzielić się swoimi zainteresowaniami/pasjami i nie musi to być facebook. Sprzedam/kupię też jest dużo takich miejsc 😉
          Ale mimo wszystko doczekałem się choć jednej możliwości facebooka – grupy bez żadnych głupich fotek i zbędnych wydarzeń 😛
          Ja się nie dziwię, czemu ludzie lubią przebywać na facebooku, bo wiem, że lubią. Tylko dziwię się, czemu wszędzie jest ten facebook – a reklamy o grupach na facebooku (tych o pasjach) to nigdy nie widziałem i nie słyszałem. Tylko coś w stylu „Polub nas” „Śledź nas” tak jak napisałem wyżej w poprzednim komentarzu 🙂

        • Cold – FB ma jeszcze grupy 😉 Dzięki nim poznałam osoby, które mają to samo hobby co ja, dowiedziałam się, że w swoim hobby dopiero raczkuję, ale też dało mi kopa, by spróbować na tym samym hobby zarabiać 😉 Ale przyznam – nadal wolę tradycyjne fora „z prawilnych czasów” niż te grupy. Jednak prędzej taka staruszka założy konto (albo wnuś jej założy) na FB, niż znajdzie sobie forum i tam zarejestruje. A poza tym mam też cichą nadzieję, że ludzie, podpisując się imieniem i nazwiskiem pod swoimi postami/komentarzami, bardziej zważają na słowa. Choć czasem mam wrażenie, że nie. Inna sprawa, że logujesz się raz, na jedną platformę, a masz dostęp do tysiąca „for” – masz kilka hobby? Nie musisz się logować na kilku forach, masz jedno konto do wszystkich hobbystycznych grup. A przy okazji dowiesz się, że są jeszcze inne, podobne pasje do twoich 😀 I mam na boku bloczek z proponowanymi grupami, do których mogłabym przynależeć, a które nie są dopierane ze 100% dokładnością.

          Ha i też wrzucałam zdjęcia jedzenia na FB 😀 Nie mieszkałam w PL, do rodziców daleko, FB ogarniali, maila nie, więc w ten sposób mogłam się mamie pochwalić, że wychodzę z antytalencia kucharskiego 😀 Bo jak przyjeżdżałam w odwiedziny, to była masa innych tematów do obgadania, niż oglądanie zdjęć jedzenia 😉 No i jeszcze w jednym przypadku wstawiałam zdjęcia jedzenia – żeby koleżankę podenerwować, bo pewne dania obie lubimy, a nie zawsze jest możliwość zjedzenia ich byle kiedy 😀 Ale to już jest nasza prywatna tradycja, takich zdjęć nie wrzucam „na profil”.

          Ale przyznam, że też mi się nie podoba polityka pt. „konkurs tylko dla fejbukowiczów”, albo że pewne informacje są dostępne tylko na FB, choć dane „coś” ma też swoją oficjalną stronę, która jest główną częścią. Rozumiem to w przypadku np. Youtuberów – na kanale nie ma jak zrobić rozpiski filmów, czy poinformować, że masz przerwę od nagrywania, bo ci się zdarzenie losowe trafiło (np. wypadek i weź w takiej sytuacji nagraj filmik ze szpitala, żeby na YT wrzucić).

          Wszystko zależy do czego ci FB służy. Ja mam znajomych podzielonych, więc jak coś piszę na swojej tablicy, to do ludzi, których naprawdę chcę o tym poinformować, a nie wszystkich jak leci. Ba, konto na FB założyłam tylko ze względu na studia(najwygodniejszy sposób dzielenia się notatkami, wygodniejszy niż Chomik) i długo nie miałam tam znajomych spoza studiów, nawet rodziny. Przy okazji wyjazdu okazało się, że taniej będzie rodziców nauczyć FB, niż kontaktować się telefonicznie. Maile do nich też pisałam, ale jak już wspomniałam – nie do końca sobie z tym radzą, później znajdowałam te maile nawet nie otwarte. A na FB sami wchodzą, żeby podglądnąć co u rodziny słychać, więc i przy okazji uczyli się poruszać po stronie.
          A poza tym nie lajkuję wszystkiego jak leci, jeśli coś udostępniam, to tylko spersonalizowane linki konkretnej osobie, a na gry nawet nie spojrzałam. Tyle że ja nie siedzę 24h/dobę na FB, nie jest to moje życie, mam sporo innych rzeczy do robienia (takie przesiadywanie na DOTsim na przykład :D) i albo ktoś do mnie napisze, więc zaglądnę, albo po prostu chcę zobaczyć, co się w grupach dzieje. A w grupach powiadomienia mam wyłączone, więc wchodzę, kiedy ja chcę, a nie reaguję na każdy nowy pościk, bo mi „pika” 😀 Można mieć FB i nie uważać go za kolejny światowy cud 😉

          Ale i tak ci zazdroszczę, że w bliskiej okolicy masz swoich przyjaciół, rodzinę i osoby, z którymi pasję możesz dzielić. Bo ja mam coś takiego, że wygodniej rozmawia mi się z ludźmi przez pisanie, niż przez rozmowę na żywo, czy telefoniczną – dotyczy to oczywiście osób mniej mi znanych, więc krępowało by mnie, żeby na żywo znaleźć sobie grupę o tym samym hobby i do niej uczęszczać. Zaś rodzina miesza tu, ja tam, a przyjaciele to po całej Polsce są rozproszeni i ciężko ich wszystkich w jedno miejsce ściągnąć…

        • Ahh, pamiętam jak byłam młodsza to zawsze śmiałam się z mojej mamy z koleżankami, bo ile razy wchodziłam do pokoju to ona akurat albo odpisywała na maile albo siedziała na fb, mówiła ciągle, że za dużo pracuje i że chce wreszcie odpocząć, ja ciągle się zastanawiałam czemu i czym jest tak zmeczona przecież siedzi prawie ciągle na Facebooku, więc gdzie jest problem…
          Prawda jest taka, że ona i tysiące ludzi ma pracę skupiającą się na Facebooku, a ma biuro turystyczne i jest tłumaczem, wszystko odbywa się na fb, szukanie przewodników dla wycieczek, przecież są grupy gdzie są sami przewodnicy a to po Krakowie, po Warszawie, Wroclawiu itd.
          Zapytania klientów o wycieczki, nie każdy wpadnie na to żeby napisać maila ?
          Na facebooku ma swoją stronę i to głównie dzięki tej stronie na Facebooku ma klientów ?
          Nie każdy musi mieć fejsa, nie zawsze ludzie właśnie chcą go mieć, nikt cię też do tego nie zmusza ale to naprawdę ułatwia życie i to co Karol powiedział- jednoczy w jakiś sposób ludzi ?

        • Twierdzenie, że Facebook to tylko wrzucanie zdjęć jedzenia, selfie z łazienki i żebranie o lajki znajomych to trochę jak stwierdzić, że wszystkie gry komputerowe to najgorsze zło, bo to tylko przemoc i zabijanie, a ludzie przez nie stają się agresywni.

        • Cold, Facebook jest narzędziem – to, jak zostanie wykorzystany zależy od tego, kto z niego korzysta i ile oleju ma w głowie. Jeden dostanie pracę a drugi sam sobie zrobi guza, bo wrzuci zdjęcie karty kredytowej.

        • Myślę, że dla mnie facebook zawsze zostanie czymś, co da się zastąpić. Choćby te grupy – to tak jak wspomniałem, preferuję spotkania na żywo i rozmowy na żywo 😛 Już nie wspominam nawet o możliwości rozmowy na facebooku – od tego mam telefon lub również spotkania z tą osobą, z którą chcę pogawędzić.
          Gdyby facebook oferował coś, czego w inny sposób nie mógłbym uzyskać, to może w końcu zrozumiałbym te jego możliwości. A tak to…zawsze mam jakąś alternatywę i ta alternatywa jest dla mnie lepsza 🙂

      • Ma też swoje złe strony, ludzie podają tam czasem tak szczegółowe rzeczy z życia, że szkoda gadać xD No, ale wszystko ma plusy i minusy 😉

        • Bo 3 tak naprawdę było niezoptymalizowane i jak EA dawało w kij dodatków co i tak nikomu nie chodziły to dla wszystkich było dobrze. A w grach nie chodzi o czekanie aż cos się załaduje i patrzenie na lagi przy dosyc dobrym kopie. No i jeszcze grafika. To normalne ze youtuberzy wybierają 4. Warto tez wspomnieć o trybie CAS i budowania. Są one bardzo rozwinięte. Wiadomo… Każdy ma swoje zdanie. Więc po co się dziwić innym i szkalowac ze coś lubią?

  2. Facebook daje wiele możliwości podajmy przykład na fb jest ogrom osób można się tam reklamować, poznać kogoś, jeżeli np zaginięcia jakieś zwierzę można wrzucić tam fotkę i napisać coś wtedy są dużo większe szanse na znalezienie, można tam znaleźć pracę, czy też poczytać i zainteresować się jakąś akcją charytatywną. Jest wiele „możliwości”. Oczywiście nie mówie ze fb daje same korzyści bo wiem i widzę że czasami naprawdę są tam bezsensowne rzeczy albo jakieś problemy z wysyłaniem zdjęć czy też prześladowaniem itd. Ale jest więcej korzyści z tej „aplikacji” (?). Pozdrawiam cieplutko ! ?

    • Dla mnie najmniej interesującym dodatkiem jest Skok w przyszłość. Te meble, ubrania, roboty…kompletnie mnie to nie przekonało. Nowe miasto też nie przypadło mi do gustu. Ogólnie mało korzystałem z tego dodatku…

        • To tylko pokazuje, jak Simowie są okrutni – w przyszłości całkowicie pozbędą się pupili, a także osoby nadnaturalne. Jedyni ocalali to będą potomkowie twoich nadnaturalnych członków rodziny 😀 Czystka pewnie wyniknie dlatego, że nadnaturalni Simowie są lepszymi rodzicami i nigdy nie oddają swoich dzieci do adopcji 😉

        • Simowie kochają zwierzęta w 4 jak pies ucieknie lub umrze to dostają negatywny nastrójnik
          a co do skoku w przyszłość to jest dodatek związany z podróżami a w takich dodatkach
          nigdy nie można było brać zwierząt dotyczy do the sims 3/the sims 2 w 4 można brać
          zwierzęta na wakacje.

    • Najlepsze są w The Sims 2 😉
      W The Sims 3 nie widzimy co się w nich dzieje, więc trochę smutno, a w The Sims 4 restauracje są tak strasznie zabugowane, że wolę do nich nie chodzić niż się niepotrzebnie wkurzać 😛

  3. Pytanie mam, może trochę nie w temacie, ale piszę pod najnowszym postem. Niedawno wróciłem do grania w Sims4, bo zakupiłem wszystkie duże dodatki plus 4 i 5 zestaw dodatków i Simowie którzy dodają się sami do gry mają nazwiska typu: Abd Al Kader czy Al Habib. Trochę mnie irytują, a nie wiem co ma na to wpływ i czy można to jakoś zmienić. Z góry dzięki za opowiedz.

    • Wpływ na to ma dodatek „Miejskie Życie”, to przez niego generują się simowie z dziwnymi nazwiskami, niestety nie wiem jak to zmienić 😛
      Zawsze możesz zainstalować na to moda, ostatnio chyba taki powstał 😀
      A tak osobiście, to mnie też to denerwuje :/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Oglądaj SimStories