Koniec zwiastunów kwartalnych. Duże zmiany w Electronic Arts

Menedżerka społeczności, SimGuruKate poinformowała na oficjalnym forum gry, że studio nie będzie więcej wydawać nowych zwiastunów kwartalnych. Dzięki tym krótkim filmom mieliśmy okazję zobaczyć nadchodzące w przeciągu 3 kolejnych miesięcy nowości do gry. Pierwszy z nich ukazał się w 2016 roku i zaprezentował nowości na drugi kwartał wspomnianego roku, a ostatni na pierwszy kwartał 2018 roku. Według oświadczenia, które zamieściła Kate, studio zmienia podejście do rozszerzeń, które tworzą oraz okresu ich wydawania. Oficjalne oświadczenie z forum można przeczytać poniżej.

Była SimGuru – Drake, skomentowała sprawę na swoim prywatnym profilu na Twitterze. Uznała, że jej ciężka praca została przekreślona. Jest zdania, że The Sims Studio powinno w jasny sposób pokazywać nadchodzące tytuły oraz darmową zawartość na dany kwartał. Dodała, że jeśli darmowa zawartość jest odpowiednio dobra, to sama obroni się w takim zwiastunie.

Oprócz wspomnianych zmian jeden z producentów gry SimGuruGraham poinformował na swoim tweeterze o jego przeniesieniu do zespołu zajmującego się wydawaniem dodatków do gry. Do tej pory Graham Nardone pracował w dziale zajmującym się tworzeniem akcesoriów.

Zobacz wpis

Źródło: SimsVIP

Zareaguj na nowinkę!
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

38 KOMENTARZE

  1. Cóż, co do przeniesienia nie pozostaje nic innego, jak liczyć na poprawę jakości produktów. Warto przy tym pamiętać, że choć cuda się zdarzają, to nie warto na nie liczyć.
    Brak kwartalnych zwiastunów to ogromny (moim zdaniem) minus. Osobiście widzę to, jako ucieczkę. Przed czym? A no przed krytyką (którą chyba i tak się niespecjalnie przejmują), ale również przed oczekiwaniami i (tu mam nadzieję, że się mylę) dodatkową darmową zawartością. Bo przecież nie możemy spodziewać się czegokolwiek, nie mając pojecia, że cokolwiek się dzieje i zmienia, nieprawdaż?

    • Krytykować możesz również po zwykłym zwiastunie, co jest dla mnie w ogóle durne. Wyrażać opinie sie powinno po zapoznaniu z pełną zawartością (np. po zagraniu albo tych nudnych transmisjach), a nie narzekać po jedno minutowym filmie. Choć wiadomo, po pozorach też można, jednak nie jest to zbyt wiele warte…
      Oczekiwania każdy ma w stosunku do kolejnej odsłony gry sims i to nie jest nic szczególnego. Jestem pewna, że twórcy też są tego świadomi.
      Zdania, że to ucieczka przed darmową zawartością nie rozumiem. Co to ma wspólnego z zapowiedzią kwarantalną? Coś mi umknęło czy coś darmowego było tam zapowiedzianego kiedykolwiek?

      • @Flameberry hmm niezupełnie się zgadzam z tymi zwiastunami. Zwłaszcza, że w tych simsowych przeważnie pokazują większość jak na tacy. Poza tym często są robione ich analizy, gdzie ludzie zwracają uwagę na wszelkie szczegóły. Tak jak w zwiastunie do „pór roku”, gdzie można było już krytykować to, że skakanie przy zraszaczu i w kałuży błota wygląda tak samo, na tej zasadzie co rzucanie w siebie błotem i śnieżkami. Albo w „mój pierwszy zwierzak” to, że wszystkie mebelki wyglądają jak oderwane od „psów i kotów” byle sprzedać osobno 😛 Krytykowanie jest w porządku… Gorzej z całkowitym jęczeniem na wszystko jak Robin z „Batmana i Robina”.

    • Kiedyś już była informacja o tym wycofaniu zwiastunów kwartalnych i dywagowano, że jest to związane ze zwolnieniem Drake, bo to w końcu ona je wymyśliła. Raczej nie wiązało się to z krytyką, bądź przerażeniem (oni rzucają „hasło” w zwiastunie, a fani dywagują co może być w zawartości, przekraczając wszelkie wyobrażenia twórców), bo jak sama zwróciłaś uwagę – raczej im to zwisa smętnym kalafiorem. Myślę, że się bardziej obawiali korzystać niejako z dorobku pracownika, którego już nie mają – może nie chcieli, żeby Drake im kiedyś wypominała, że „zwiastuny to nadal mój pomysł!” (a skoro pisze o jej zniweczonej pracy, to pewnie by też pisała o jej ciągle wykorzystywanym pomyśle 😉 ). Chociaż wydaje mi się to błahe, to cholera wie jak to jest w tej Ameryce, może by pod jakieś ichniejsze RODO to podpadło, czy coś.

  2. Co do końca zwiastunów kwartalnych – było już to wiadome, gdy SimGuruDrake odeszła z Maxis 😉 A przeniesienie Grahama do działu z dodatkami wydaje mi się super! 😀

  3. Z jednej strony brakuje mi trochę zwiastunów kwartalnych, ale z drugiej przynajmniej się nie zawiodę oglądając je, jak w przypadku tego z akcesoriami „Mój pierwszy zwierzak”.

  4. Welp, kwartalne i tak pokazywały tylko troszeczkę, więc płakać za czym nie mam. Zresztą póki co w czwórce żaden zwiastun mnie jakoś nie zachwycił (ale lubię je analizować :D). Tęsknię za stylem trójkowym, gdzie do każdego dodatku w zwiastunie pokazywali jakąś historię.

    • No wiem kochana, ale Sims 4 to niestety jakby inna gra od poprzednich, zawartość taka sobie, rzadkość dodatków choć ostatnio uporali się w ok. 6 mies.

      • Akcesoria, od podstaw po kompletny dodatek, zajmują im rok (a przynajmniej jakoś tyle było z Pralnią). Podejrzewam, że Pory Roku były więc „nieco” wcześniej tworzone, niż w dniu wydania Psów i Kotów 😉

        • Stworzenie akcesoriów nie zajmuje im roku xD W takim tempie tworzyliby dodatki co 10 lat. Nawet któryś z SimGuru kiedyś pisał (gdy akcesoria były w fazie produkcji) że nie pracują nad nimi cały czas. EA ma bardzo dobrych ludzi, stworzenie grafiki do tak małej ilości obiektów i dosłownie kilku nowych animacji zajmuje o wiele mniej czasu.

      • Wiem, wiem, chodzi mi jednak o podejście do marketingu tym razem. Im bardziej widać, ze twórcy sami się bawią (w zwiastunach trójkowych było to widać) tym bardziej to działa na klienta (moim zdaniem przynajmniej :P).

      • No chyba, że tak. Ale też jest zawsze taki myk, że można zaoszczędzić tą wartość pakietu gdzieś na boku czy coś, a później jak taki pakiet wyjdzie, to będzie i niespodzianka i będą fundusze. Takie… Nie ma co płakać! 🙂

  5. Lubiłam te zwiastuny. Fajnie było wiedzieć, czego się można spodziewać. Liczę na to, że wydadzą teraz jakiś pakiet, żeby można było zakupić zestaw 7 z wielkim praniem.

  6. W końcu! Od teraz znów będziemy mieli niespodzianki przy zapowiedziach nowych pakietów, nigdy nie możemy się spodziewać kiedy i z czym wyskoczą twórcy 😀

    • Ale ogólnie to szacunek dla SimGuruDrake, wprowadziła do serii The Sims coś, czego nigdy wcześniej nie było. Kto by się spodziewał, że dzięki takiej osobie, której zadaniem był kontakt ze społecznością, dostawaliśmy zajawki nowych rozszerzeń wcześniej niż zwykle 😀

  7. Czesc wszystkim!
    Z gory przepraszam za brak polskich znakow ale takowych nie posiadam na klawiaturze 😛 rowniez sie przygladam serii the sims intensywnie i widze ze maja jakis potezny problem. Najdziwniejsze jest to ze maja swietne pomysly, wykonane sa jednak fatalnie i zwykle wydaja sie niedopracowane i uproszczone, podejrzewam ze ze wzgledu na brak czasu, albo brakuje im ludzi. Zawartosc do gry wydaje mi sie totalnie rozbita, bez ladu i skladu – mamy jakies niedopracowane kariery aktywne, totalnie puszczone biznesy (oprocz restauracji ktore wydaje mi sie najlepsza dodatkowa zawartoscia do gry pomimo licznych bugow), zwierzaki nawet nie skomentuje a pory roku o zgrozo. Pojawia sie problem z planowaniem dlatego gra traci sens a zawartosc nie trzyma sie kupy (wiekszosc problemow wynika z tego ze prawdopodobnie wiekszosc pomyslow to efekt uproszcszen wynikajacych z jak najszybszym dostarczeniem produktu). Krotki wniosek – brakuje im ludzi (bo napewno nie kasy). Teraz pytanie jakim cudem brakuje im ludzi? Nie ma kogo zatrudnic, brakuje fachowcow czy o co chodzi?

      • Deficytowa? Jeszcze nie było nigdy w historii takiego zapotrzebowania na programistów choćby przy produkcji gier. I właśnie rynek gier wideo jest jedną z najlepiej płatnych branż na Świecie. Wiadomo, wszystko zależy od stanowiska itd. Tak samo jak np. w przemyśle muzycznym czy medycznym. Rynek gier wideo jest dwa razy bogatszy, większy i z większą ilością zysków niż cały rynek filmowy, muzyczny czy już nie wspominając o książkach i literaturze. Co więcej, w odróżnieniu od filmu i muzyki rośnie i już raczej nic nie sprawi, by muzyka czy film kiedyś trafiły znowu na podium w dziedzinie rozrywki. To co? Piosenkarze i aktorzy też nie są dobrze opłacani ? 😉

        • Skoro jest największe zapotrzebowanie na programistów w historii, to znaczy, że tym bardziej są deficytową siłą roboczą. Jakby ich było za dużo, to firmy stawiałyby warunki, a tak to potrafią dopłacić do programisty (np. opłacić mu relokację, także z innego kraju), byleby tylko u nich pracował. Mówisz więc, że wcale nie są deficytowi? 😀
          W rynku filmowym, muzycznym i książkowym nie trzeba tylu programistów co w grach, nic więc dziwnego, że tu płacą więcej. Ale programiści nie tylko w tych działach pracują – masz całe mnóstwo innych firm, które zatrudniają programistów, a które płacą więcej niż firmy produkujące gry. Ba, mówiąc o polskim rynku – znajdziesz znacznie więcej firm niezwiązanych z grami, które zapłacą ci (za to samo stanowisko, żeby nie było) znacznie więcej niż CD Projekt Red. Za granicą jest to samo. Jeśli więc planujesz być programistą, bo lubisz grać w gry i dlatego chcesz w takiej firmie pracować – no to spoko. Jeśli jednak chcesz przy okazji sobie więcej zarobić (chociaż nie mówię, że programista „growy” zarabia mniej niż „przeciętny Kowalski”), no to nie, inne firmy zapłacą ci więcej.

          A przy okazji nie wiedziałam, że jest jakaś firma zrzeszająca piosenkarzy i aktorów i im płacąca 😀 Bo jeśli nie ma – jak to się ma do pracy programisty? Znasz jakiegoś programistycznego celebrytę, który na swojej sławie zarabia? 😀

      • No właśnie nie są deficytową, gdyby byli deficytową to by było takich ludzi mało, a jest coraz więcej. Deficyt znaczy inaczej brak czegoś. A takich osób w takiej branży jest aż nadto. To że w dziale Simsów kogoś się zwalnia i usuwa to tylko dlatego, że najwidoczniej gra nie spełnia oczekiwań i nie ma co się oszukiwać, nie sprzedaje się nawet w połowie tak dobrze jak poprzedniczki. I podobne działania były by w muzyce czy filmie, jak coś nie przynosi zamierzonych efektów to się zwalnia najczęściej, czy ogranicza działania danych osób. Przy produkcji filmów pracuje więcej osób niż przy grach, szczególnie tych wysokobudżetowych. W grach masz tylko programistów, grafików i tych co rozkręcą reklamę produktu i zajmą się audio. W filmie oprócz takich ludzi, masz jeszcze wiadomo, aktorów, scenarzystów, reżysera, od kostiumów i make up’u po ochroniarzy, a Ci też chcą zarabiać, a zyski z filmów są mniejsze niż z gier i to dwukrotnie. Pracownicy wielkich korporacji itd. też zarabiają krocie, często nawet więcej niż sławy a jakoś nie znasz ich nazwisk. W Stanach i Japonii choćby ponad 70 % z wszystkich milionerów to osoby nie będące związane w żaden sposób z showbiznesem i nie będące w żaden sposób sławne. I tak są firmy które zrzeszają aktorów i piosenkarzy, w sumie one muszą być, bo bez tego tych osób by nie było. Bez Sony nie było by Beyonce i jej wielkiej kasy, bez Universal Studios nie było by choćby Emmy Stone… itp. itd. Programiści, podobnie jak piosenkarze i aktorzy pracują na zlecenie dla wielkich firm. Kontrakt jasno stawia warunki, albo coś się sprzeda i masz kasę, albo nie i trzeba się pożegnać. To w dużej mierze firmy decydują o twoim losie i tak jest w każdej dziedzinie rozrywki. I prawdą jest, że najwięcej zysków czerpie prezes, dyrektor itd. czy to film, muzyka czy gra. Najczęściej bywa, że główny programista lub grupka albo grafik pełni praktycznie każdą z ról przy produkcji gry. I w czasie trwania targów jak E3 W Los Angeles czy Tokyo Game Show w Tokyo programiści stoją na scenie przed praktycznie całym Światem i opowiadają o swoim dziele, więc fame jest i to spory, nazwiska i twarze znane, co potem pewnie przekłada się na sprzedaż.

        I tak znam, choćby Shigeru Mijamoto, Kojima Hideo, Adrian Chmielarz…. często te nazwiska stanowią większość sukcesu sprzedaży gry nawet jeśli gra jest średnia. Przy tytułach gier przy produkcji, których pracują Ci czy inni, często podkreśla się kto był głównym wykonawcą. Swego czasu kobieta, która wynalazła Tamogotchi, przez cały czas była z tym utożsamiana i kiedy powstawały nie o tyle podróby co produkty o tej samej tematyce to sprzedawały się tylko te z jej nazwiskiem mimo, że były droższe.

        I nie, żadnym programistom nie chcę być. Po prostu doskonale wiem jak działa popkultura czy dziedziny rozrywki i piszę jak to wszystko mniej więcej wygląda.

        • Serio uważasz, że programistów jest aż nadto? To, że jest ich coraz więcej, nie oznacza że nasycają rynek 😀 Kurczę, wyjdź z tego innego wymiaru, bo inne realia znasz 😀

          A w dalszej części ty znów o chlebie, a ja o niebie – to, że gra zarabia krocie, nie oznacza że programiści automatycznie zarabiają przy tym fortunę (no chyba że to prawdziwy indyk i cała kasa idzie do małej liczby twórców). Takie EA na pewno część programistów zatrudnia na etat, część tylko czasowo, jednak nie oznacza to, że ten programista zarobi w EA więcej niż w firmie produkującej np. oprogramowanie dla elektroniki. Nawet gdyby TS4 było rewolucyjną grą i sprzedawała się znacznie powyżej oczekiwań. To, że rynek jest bogaty pod względem zysków i mieli sporą ilość pieniędzy, nie oznacza że przez to każdy pracownik zarabia więcej. Więc nie, dobrym programistom nie opłaca się pracować w grach. Chyba że mają w tym wartość dodaną w postaci łączenia hobby z pracą.

          Co do Sony i Universal… to jednak jest inny układ niż między programistą, a firmą. Ci drudzy nie są produkowani i promowani, żeby potem przynosili zyski, nie obarcza się też ich odpowiednimi zobowiązaniami. No i jeszcze nie widziałam gry reklamującej się „napisał ją XYZ, ten sam co zrobił grę taką a taką” – prędzej to się znajduje w recenzjach, niż na „plakatach”, czy trailerach (nazwa firmy to co innego).

          Więc, cóż… programistów tak czy siak brakuje, zwłaszcza tych lepiej wykwalifikowanych, a zarobki w firmach niezwiązanych z grami są często wyższe na tym stanowisku. No i to się nie zmieni, tu akurat ja się orientuję 😉

      • Nie muszę uważać, bo tak jest. Jeżeli jest na coś zapotrzebowanie to i specjaliści się znajdą. Nie słyszałem nigdy, by ktoś narzekał na brak programistów, choćby w sektorze gier, co najwyżej o zwalnianiu, bo jest przesyt. I vice versa, ja o niebie, a ty o chlebie. Czytaj co piszę, bo ty ciągle swoje. Pisałem, że wszystko zależy od stanowiska. Chyba nie myślisz, że wszyscy zarabiają tyle co inni, nawet na tych samym czy podobnych stanowiskach. Już nie mówię o kwestiach płac w innych krajach, ale zauważ, że gdy 50 osób pracuje np. przy płycie Madonny to największe zyski z tego czerpie prezes, menadżer, Madonna sama w sobie i jakiś główny producent, a pisarze, inni muzyczni producenci, którzy nawet napracowali się więcej dostają w łapę ”gorszę” i identycznie wygląda to na zasadzie gier. Jest dyrektor firmy, główny programista grafik czy producent czy pomysłodawca, którzy czerpią najwięcej i inni, też Ci ważniejsi, którzy dostaną te klika ”groszy”. I tak samo jest w filmie, muzyce i grach. Nazwisko potrafi wyrobić renomę i w przypadku wielu gier sprawia, że zawsze jak się myśli o danej grze to ma się przed oczami nazwisko ”ojca serii”. Ciągle mówimy o sektorze rozrywki, a w muzyce, filmach też są programiści, którzy zarabiają mniej od tych przy grach. Raczej nie jest wątpliwym, że Ci co pracują przy grach to bardziej artyści aniżeli Ci od ”zwykłych spraw” programowych. Tym bardziej, że tacy jeszcze najczęściej mają wykształcenie malarza czy grafika lub tylko takie a mimo to pełnią najważniejsze stanowisko przy produkcji gry. Masz kontrakt i on jasno mówi, jakie są oczekiwania i jakie można mieć przy tym korzyści. Sprzeda się to masz większy z tego zysk. Pracujesz na zlecenie, więc robi się wszystko by produkt wypromować w odróżnieniu od ”zwykłych” programistów co mają najczęściej zapewnione stałe stanowiska. Różnica między tymi i tymi jest wielka. I jeżeli gra sprzeda się nad wyraz dobrze, to tacy programiści mogą liczyć na znacznie większy zastrzyk kasy niż Ci pracujący na stałe w jakieś korpo niemającej nic wspólnego z grami. Zauważ też, że ze sprzedaży jakiś maskotek z podobizną Mario Shigeru Miyamoto dostaje kasę, podobnie Hideo jakiś koszulek z podobizną itd. I takich osób jest sporo. Nie spotkałem czy nie widziałem, by jakiś ”zwykły” programista miał swoje charakterystyczne gadżety, koszulki, figurki czy nawet perfumy.

        I to, że na początku rozgrywki w Simsach nie ma nazwisk na ekranie to nie znaczy, że tak jest. Każda inna gra, na starcie umieszcza nazwiska głównych projektantów itd. Często nawet nie da się tego pominąć. I jeżeli chodzi o to, że nie ma nazwiska na pudełku z grą to nie zmienia faktu, że Ci którzy grają, doskonale znają, bo znają, osobę, która jest odpowiedzialna za cykl danej serii.

        Sony i Universal Studios, czy inne muzyczne, filmowe kolosy działają praktycznie identycznie jak wielkie korporacje gamingowe. To wszystko to jest sektor rozrywki. I taka prawda, że wiele zależy od firmy i zasobności. To że Microsoft zapłaci Ci więcej za prace przy ich systemie, nie znaczy, że na tym samym stanowisku jakaś firma ze Śląska zapłaci Ci tyle samo. Tak samo pracując przy grze, która odniesie sukces,będąc głównych wykonawcą, otrzymasz większe ”miliony” niż przy grze, która tego sukcesu no nie odniesie i ciągle będąc na tym samym stanowisku tak samo jak możesz zgarnąć znacznie więcej jako programista gdzieś w wielkiej gamingowej korporacji, niż nawet w wielkiej korporacji technologicznej w Polsce czy Stanach. Sprzedaż to jedyne co daje kasę takim. I taka prawda. Akurat swoje ja też dobrze wiem 😉

  8. Ortografia ortografią rozumiem można pisać z błędami sam mam z nią problem ale powiedz szczerze byłeś pijany albo rozespany?że takie głupoty gadasz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Oglądaj SimStories