Odpowiedź forum utworzona
-
AutorOdpowiedzi
-
DarkwishUczestnik
OMG, kocham ten Twój dom w stylu Biedermeier, cu-do-wny! Poprawka domu @misiallke też fajna.
Czekam na więcej! 🙂
DarkwishUczestnikOj, oj faktycznie. To drużynę AA skierujemy na prawo 😉
Zmotywowałaś mnie do kontynuacji opowieści, także być może uda mi się w miarę regularnie dodawać odcinki.
DarkwishUczestnik@Mandraghora cieszę się i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej 😉
DarkwishUczestnikCzęść 7: Anna i życiowe anomalie
– Nie wierzę, po prostu nie wierzę! – jęknęła Ania patrząc na swoje pozdzierane kolana i kolejną porwaną sukienkę
Siedziała w piwnicy, do której ukryty właz został otwarty przez Kass. Wszyscy zdążyli już podejść do dziury i spoglądali na nią z góry.
– Ale jazda, tajemne przejście! – Alex otrząsnął się pierwszy. – Suń się, dziewczyno!Wskoczył do dziury, a w jego ślady poszła reszta. Artur pomógł podnieść się Annie i przyjrzał się jej kolanom oraz sukience.
– Na szczęście nic ci się nie stało, ale sukienki raczej nie odratujesz. – pogładził ją po ramieniu, ale ona szybko odwróciła się w stronę swojej koleżanki.
– Mówiłam ci, żebyś niczego nie ruszała! – krzyknęła Ania.
– Prze..przepraszam, nie zrobiłam tego specjalnie.
– Tak, najlepiej udawać, że to nie ty!
– Daj jej spokój, spójrz lepiej na to! – uspokoił ją Łukasz, wskazując na drewniane drzwi nadgryzione zębem czasu.
Podszedł do nich i nacisnął klamkę. Drzwi ustąpiły z przeraźliwym piskiem, a chłopak zniknął za drzwiami. Po kilku chwilach, gdy Anna nieco się uspokoiła, usłyszeli jego wołanie i ruszyli przez przejście. Podróż nie była łatwa, ponieważ gdzieniegdzie trzeba było przeciskać się przez zasypane kamieniami i obrośnięte grzybem przestrzenie. Po około 200 metrach krętych korytarzy i dłuższej analizie nad tym miejscem trafili na Łukasza przy rozstaju dróg. Anna dziękowała sobie w myślach, że naładowała telefon przed wyjściem, ponieważ teraz robił jej za latarkę.– Słuchajcie, wszedłem kawałek do każdego z tych trzech tuneli i wszystkie ciągną się jeszcze co najmniej kilkanaście metrów. Proponuję, żebyśmy się rozdzielili i obejrzeli każdą z tych dróg i za 30 minut widzimy się tu z powrotem.
– Za każdym razem, gdy w horrorach się rozdzielają, ktoś ginie! – jęknęła Kass.
– Daj spokój, to nie film ani książka, ocknij się. – zakpił Alex. – Możesz iść ze mną, jeśli się boisz.
– To ja idę z Anią ? zaoferował się Art, gładząc ją delikatnie po ramieniu.
– Okej, w takim razie Łuki dla ciebie został Alf, farciarzu. – zaśmiał się Alex i pociągnął Kasię w stronę środkowego przejścia. – Bawcie się dobrze!
Anna z Arturem ruszyli na prawo, a Łuki powłóczył się za Alfredem do prawego korytarza. Springer milczała przez następne kilka minut, kiedy przeciskali się wąskim korytarzem. Miała nadzieję, że wyczerpała na dzisiaj swojego pecha i próbowała powstrzymać się od myśli o bolących kolanach. Żałowała również, że tak naskoczyła na swoją koleżankę.
– Chyba trochę przesadziłam? – W końcu się odezwała do Artura.- Kass przecież nie zrobiła tego celowo.
– Trochę tak, ale rozumiem, że się zdenerwowałaś. – uśmiechnął się do niej, przeskakując przez sięgające do pasa drewniane pudło i pomagając jej przejść na drugą stronę. – Ale na szczęście nic ci się nie stało. Swoją drogą wybacz, że zamiast pójść cie opatrzyć, wałęsamy się po piwnicy jakiegoś opuszczonego domu, ale Łukasz by nie odpuścił.
– Nic nie szkodzi, skoro i tak wyglądam jak straszydło, to nic nie zmieni.
– Daj spokój, dobrze wiesz, że wyglądasz świetnie. – uścisnął mocniej jej dłoń. – Poza tym, uwierz mi byłem z dziewczyną, która wyglądała zawsze idealnie. Nuuudaaa! Nie można nic ciekawego porobić, bo się jeszcze ubrudzi.
– Skoro tak mówisz. – zachichotała cicho.
– Tutaj kończy się korytarz, ale tam? – zaświecił w bok telefonem. – Tam jest dosyć spora rura, którą możemy przejść. Próbujemy?
-Jasne. Ty przodem.
– No tak, sukienka! – zaśmiał się Art i wsunął się do rury, czołgając się coraz dalej.
Ania ruszyła za nim i po kilku minutach dotarli do kratki, którą Art wyważył z łokcia. Wskoczyli do środka małego pokoiku, gdzie znajdowało się sporo gratów, jednak wzrok chłopaka padł na zdjęcie stojące na jednej ze skrzynek.
– Kojarzysz tych ludzi? – spytała Ania, kiedy Art chwycił zdjęcie.
– To? to mój tato. – szepnął, przygryzając wargę. – A to chyba pani Elżbieta.
– Pokaż. – delikatnie wyciągnęła z jego dłoni ramkę i spojrzała na dwójkę ludzi. – Faktycznie podobna.
– Co to tutaj robi?
Pochylał się, spoglądając na czarno białe zdjęcie zrobione przy jakiejś rzece. Na głównym planie znajdował się około 25 letni ojciec Artura i dekadę starsza kobieta. Jakość fotografii dawała sporo do życzenia.DarkwishUczestnikHejo, czekamy na Twoją twórczość 🙂
DarkwishUczestnikDarkwishUczestnikZ tego co rozumiem chodzi o to, żeby nie gubić jakości modyfikacji. 🙂 Jest opisana cała instrukcja, jak sprawić, by tekstury miały wysoką jakość. Dodatkowo trzeba zmieniać rozmiary już ściągniętych CC.
Myślę, że o ile nie robisz jakichś super mega przybliżeń i filmików, gdzie to faktycznie poprawia jakość, to nie ma sensu się męczyć. Ale to moje zdanie 😉
DarkwishUczestnikStół do tworzenia świeczek oraz zestaw do przetworów również 🙂
DarkwishUczestnikMod na kolumny w CAS został zaktualizowany 🙂
DarkwishUczestnik@Ginewra przynajmniej tani w wybudowaniu i zawsze można go przenieść, jak się okolica znudzi 😀
DarkwishUczestnikCzęść 6: Anna i życiowe anomalie
– Oczywiście, że jestem najprzystojniejszy z tutaj obecnych mężczyzn. – Alf wypiął klatkę piersiową, gdy temat zszedł na bal i wybory najpiękniejszej pary.
– Och daj spokój ? przewrócił oczami Alex. – Swoje tanie teksty zostaw dla Brit, w końcu z nią jesteś czy nie?
– Poniekąd. Dobra, zmieńmy temat. Kat, tak? Co ciekawego powiesz?
– Kass ? poprawiła go dziewczyna. – Właśnie się zastanawiałam, czy byliście może w tej ruderze w lasku niedaleko.
– Ile można wałkować ten temat? – jęknęła Ania.
– Oj daj spokój, nie ciekawi cię co jest w środku? To byliście?
– Tak, kiedyś tam wpadliśmy na chwilę, ale niczego ciekawego nie było poza sporą ilością pajęczyn. – skrzywił się Alex.
– Wtedy jeszcze ktoś pilnował działki, bo mieli to odnowić czy coś. – kontynuował Art. – Dlatego nie specjalnie zdążyliśmy się rozglądnąć, a co?
– Ostatnio z Anią byłyśmy tam i słyszałyśmy dziwne trzaski. – powiedziała Kass. – Może byśmy tam poszli?
– Za dużo książek się naczytałaś. Jestem przeciwna temu pomysłowi.
– A ja jestem za. Dawno nie robiliśmy niczego takiego, robią się z nas stare dziady- zaśmiał się Alex.
– Ja też bym poszedł, ostatnim razem mnie z wami nie było. – poparł Alf. – Z resztą może znajdziemy jakiś ciekawy kawałek ściany do upiększenia.
Chłopak mrugnął do Artura i Łukasza, a ci spojrzeli na siebie z zamyśloną miną. Anna miała nadzieje, że chłopcy nie będą chcieli wkradać się do opuszczonej willi. Niestety ostatnimi czasy mało co szło po jej myśli.
– Ma rację ? po raz pierwszy odezwał się brat Arta.
– No to przegłosowane ? Ucieszyła się Kasia.
Artur podszedł bliżej Anny i delikatnie ścisnął jej dłoń, spoglądając jednocześnie w oczy.
– Jeżeli nie chcesz iść, to mogę cię odprowadzić do domu.
– Nie ? oddała uścisk chłopakowi. – Skoro wszyscy idą, to ja też. Gdybym wiedziała, że jesteście równie szaleni jak Kass, to ubrałabym dres.
– My jesteśmy zdecydowanie bardziej szaleni. ? wszedł w ich konwersacje Alex.
– Alex nikt nie pytał. – zmrużył oczy Artur, a potem podszedł do bramy garażowej. – Ekipa i piękne panie do wyjścia.
Podróż do opuszczonego domu trwała około 45 minut, w czasie których zaczął padać deszcz. Springer cały czas zastanawiała się, dlaczego się na to zgodziła. Artur całą drogę zagadywał ją o jej ulubione rzeczy. Dużą zgodność wykazywali w gustach muzycznych i filmowych. W pewnym momencie ich oczom ukazała się brama.
– Dobra, to ja was podsadzę, a potem sam przeskoczę.- zaoferował się Alfred.
– Spokojnie, ja pomogę Ani. – uśmiechnął się Art, ponownie łapiąc ją za rękę.
-Jak chcesz stary. Kaśka chodź, podsadzę cię.
Przeprawa przez bramę i okno na parterze budynku obeszła się bez większych ofiar i Ani poprawił się już nieco humor. Trafili do jednego z pokoi, który był otwarty.
– Co tu robią te wszystkie książki? – spojrzała z zachwytem Kass, patrząc na wypełnioną po brzegi szafkę.
– Myślę, że po prostu mało kujonów się tutaj kręci. – zaśmiał się Alex.
– Nie jestem kujonem! O jest nawet jakieś stare wydanie Czarnego Kota Edgara Allana Poe.
– Lepiej to odłóż ? powiedziała Ania do koleżanki, oglądając jednocześnie pozdzierane obrazy na przeciwległej ścianie.
– Dobrze, już już? – Kasia wepchnęła mocniej książkę, która nie chciała wejść na swoje miejsce.
W pewnym momencie opór zelżał i wraz ze zmianą położenia utworu Poe, usłyszała głośny świst, a potem krzyk koleżanki.
DarkwishUczestnik@Mikeal w realu w takim garażu mieści się ok. 10 osób 😀 Dodatkowo zimowe koło zawsze idealnie służą za siedziska #sprawdzoneinfo
19 czerwca 2018 o 16:05 w odpowiedzi na: Candle Making mod by icemunmun – mod z umiejętnością tworzenia świec #56500DarkwishUczestnikPamiętam, że też mi nie wszystko działało jak ogarniałam go do Modnego 🙂
Z resztą tak samo działo mi się z zestawem do przetworów, ale już nie pamiętam co dokładnie nie wychodziło.
DarkwishUczestnikCzęść 5: Anna i życiowe anomalie
Pozostałe lekcje minęły szybko, więc dziewczyny postanowiły spotkać się po obiedzie o 16:30 na ławce przed blokami.
Anna zrobiła jedzenie dla siebie i rodziców, zjadła swoją porcję, a potem poszła się przebrać i poprawić włosy. Po udoskonaleniu swojego wyglądu do akceptowalnego poziomu, zauważyła, że rodzice dalej nie wrócili, więc napisała im krótką kartkę, że spotyka się z przyjaciółmi.Następnie zabrała telefon, klucze oraz portfel i ruszyła na spotkanie z Kass. Na miejscu zauważyła, że jej koleżanka zmieniła swój strój na sportowy bezrękawnik, krótkie spodenki oraz wygodne adidasy.
– Idziesz biegać? – Zaśmiała się Ania.
– Nie, po prostu stwierdziłam, że to niedaleko tego opuszczonego domu i może będziemy chciały tam zajrzeć. A w stroju na wf mam zawsze plus dziesięć do prędkości.
– Jak chcesz to tam sobie nawet zamieszkaj, ja nigdzie nie idę. Nawet mój strój na to nie pozwala. – pokazała na swoją sukienkę. – A teraz zabieraj swoje cztery litery z ławki, bo nie chcę się spóźnić.
– Dobra, marudo. – Kasia wstała i otrzepała się z kurzu, po czym ruszyły razem w stronę południowej części miasta. – Widziałaś szkolne forum? Za miesiąc odbywa się bal powitalny, który organizuje koleżanka Ady, tej blondyny, o której ci mówiłam na lekcjach.
– Tak, coś widziałam. Możemy iść razem jak chcesz, zabrałabym mojego przyjaciela z poprzedniej szkoły, ale niestety partnerzy muszą być z naszego liceum.
– Wątpię, że dostąpię tego zaszczytu. – Zaśmiała się Kass. – Stawiam raczej, że jeśli dobrze pójdzie to Art cię zaprosi, a ja pójdę z jego bratem, albo którymś z kolegów. Załatwisz mi to, prawda?
– Nie jestem ich szefem, nie mogę ci niczego obiecać. Z resztą, wątpię, że Artur będzie chciał mnie zaprosić. Ledwie się znamy.
– Ale się poznacie! W końcu po to tam idziemy.
-Poniekąd masz rację. – Anna złapała koleżankę za rękę na widok garaży.
– Spokojnie, jakby co mam przy sobie gaz pieprzowych ? zaśmiała się Kasia i zapukała do bramy garażowej numer 4.
Z środka dobiegało brzdękanie gitary i śmiech kilku osobników płci męskiej, co jeszcze bardziej spięło Springer. Zanim jednak zdążyła zawrócić, drzwi się otworzyły. Dziewczyny weszły do środka, gdzie zobaczyły Arta i trzech innych chłopaków. Kasia od razu usiadła obok blondyna i zaczęła swój zwyczajowy monolog, natomiast Ania podeszła do jedynego znajomego.
– Udało się, przyszłaś. Piąteczka! – wyciągnął rękę w stronę Springer.
– Tak, jakoś to ogarnęłam. – zaśmiała się delikatnie.
– Cieszę się. Pozwól, że przedstawię ci moich kumpli.- Anna przytaknęła, więc kontynuował. – Ten świr z gitarą, to mój brat Łukasz, obok twojej przyjaciółki siedzi Alex, nasz grupowy śmieszek. A ten tu z tyłu z babciną chustką na głowie to Alfred.
– To opaska, gamoniu! – krzyknął ostatni chłopak. – I dla przyjaciół Alf. Nie wiem, jak Artowi udało się was namówić, żebyście tu przyszły, ale cieszę się, że w końcu nie muszę patrzeć na te brzydkie gęby.
– Lepiej przygotuj coś do picia, a nie gadasz głupoty.- odpyskował Artur, po czym zwrócił się do Ani. – Powiedz mi, czemu wcześniej się na ciebie nie natknąłem?
– Och, przeprowadziłam się tutaj dopiero przed wakacjami, wcześniej mieszkałam kilkaset kilometrów stąd. Mama dostała lepszą ofertę pracy, a poza tym mój dziadek mieszka niedaleko, więc o to jestem.
– To by wiele wyjaśniało. – uśmiechnął się i wskazał by sobie usiadła. – Mnie z kolei nie było przez całe wakacje, bo pracowaliśmy z Łukim u rodziców Alfa, w jego rodzinnych stronach.
– A co robiliście, jeśli można widzieć? – Anna umościła się na średnio wygodnym krzesełku. – Ja pomagałam w ogrodzie bardzo miłej pani, która mieszka niedaleko szkoły.
– Nadzorowaliśmy pensjonat, który prowadzą. Niech zgadnę, pracowałaś u pani Elżbiety?
– Tak, znasz ją?
– Mój tato często się z nią spotykał, jak jeszcze żył. – Artur ściągnął ramiona, ze smutku na wspomnienie ojca.
– Przykro mi. – Anna uścisnęła pocieszająco jego ramię. – Zmieńmy temat. Opowiedz mi coś o tej szkole i na co uważać.
– Jasne, mogę robić ci za przewodnika. – automatycznie się rozpogodził i podał jej drinka, którego właśnie skończył robić Alf.Atmosfera w garażu była naprawdę luźna, a dziewczyny co chwilę zaśmiewały się z żarcików i opowieści chłopaków.
Tymczasem Ada postanowiła zorganizować spotkanie ze swoimi przyjaciółkami.
– Dziewczyny, mamy problem.
– Ja żadnego nie mam, no chyba, że chodzi o organizację balu ? wzruszyła ramionami różowo-włosa dziewczyna.
– Czasami zastanawiam się, dlaczego się z tobą kumpluję, Shana. – przewróciła oczami Ada. – Artur podrywa jakąś przypadkową kujonkę.
– Skąd wiesz, że podrywa? – zapytała mulatka.
– Widziałam przez okno jak rozmawiali, Brit. To była jakaś ruda wywłoka.
– Może pytał ją o jakieś zadanie z lekcji, czy coś. – rozciągnęła się na kanapie Shana. – Poza tym rozstaliście się przed wakacjami, co w sumie wyszło wam na dobre. Byliście najbardziej pokłóconą parą jaką znałam, każdy dzień bez kłótni był cudem.
– To było w gimnazjum, dawno i nie prawda. – Ada odrzuciła swoje blond loki do tyłu. – Musimy coś wymyślić i póki co mam dwa pomysły. Albo się z nią zaprzyjaźnimy?
– Przecież nigdy nie przyjmujemy nowych do naszej paczki! ? przerwała Britany.
– Będziemy tylko udawały, ciapo!- jęknęła. – Druga opcja to pokazać jej gdzie jej miejsce i wrobić ją w jakiś szlaban czy coś.
– Powinnaś odpuścić, ale wiem, że tego nie zrobisz. – westchnęła Shana. – Jeżeli Art by się dowiedział, że znów coś wykombinowałaś, to nigdy się do ciebie nie odezwie, więc lepiej zostańmy przy przyjaźni.
DarkwishUczestnik@olciak16 można kliknąć gwiazdkę dodania do ulubionych, widoczną na screenie poniżej 🙂
@Ginewra nie miałaś takich w szkole, co się ubierały na „sisterki”? :O U mnie było kilka takich dziewczyn, wiadomo, że nie codziennie, ale pierwszy dzień szkoły to idealny moment.Cieszę się, że fabuła się broni 🙂
-
AutorOdpowiedzi